O wszystkim, co mnie interesuje - blog wielotematyczny.

25.08.2023

Ahsoka, pierwsze wrażenia

Ahsoka, pierwsze wrażenia
Źródło: https://www.disneyplus.com/pl-pl
Moje pierwsze odczucia po dwóch pierwszych, premierowych odcinkach serialu Ahsoka. Artykuł zawiera SPOJLERY.

Od czasu, kiedy Disney "zakupił" markę "Star Wars" regularnie pojawiają się kolejne produkcje serialowe z naszego, ulubionego uniwersum.

Oczywiście można się spierać czy te produkcje przypadają nam do gustu, czy wręcz nas zniechęcają, ale bez wątpienia nie można odmówić Disneyowi dużej aktywności w tym temacie.

Tym razem zapowiadanym od dawna serialem, który miał się pojawić jest właśnie Ahsoka.  

No i stało się, 23 sierpnia pojawiły się 2 premierowe odcinki serialu. Oto jakie spostrzeżenia i wnioski nasunęły mi się po obejrzeniu serialu.

 

Warto wrócić do serialu "Star Wars Rebels".

 

Pomimo, że akcja serialu Ahsoka odbywa się kilkanaście lat po wydarzeniach z serialu "Rebelianci", to jednak 2 pierwsze odcinki są mocno zorientowane wokół postaci wystąpujących w "Rebelsach" - oczywiście, oprócz samej Ahsoki, już na początku pojawia się Hera Syndula oraz Sabine.

Pojawiają się również wątki innych postaci (które być może pojawią się w kolejnych odcinkach), takich jak Ezra czy admirał Thrawn. 

 

Realia, w których spotykamy wspomnianych bohaterów są inne - w "Rebeliantach" ekipa statku "Ghost" walczyła z siłami Imperium, w serialu Ahsoka natomiast Imperium formalnie nie istnieje, a np. Hera zajmuje stanowisko generała w Nowej Republice. Ale bez wątpienia ukierunkowanie działań bohaterów jest podobne - wrogiem są siły imperialne, tym razem działające w ukryciu, jak niegdyś Rebelianci.

Podsumowując, w serialu pojawia się wiele nawiązań do wątków z przeszłości i dlatego warto "odświeżyć" serial "Rebelianci", żeby przypomnieć sobie, m.in. co się stało z Ezrą i Thrawnem.

 

Klimaty rodem z Indiany Jonesa?

 

Nie wiem, czy fakt premiery w czerwcu tego roku kolejnej (w teorii ostatniej) części przygód Indiany Jonesa miał wpływ na serial, ale gdy w pierwszym odcinku Ahsoka poszukiwała mapy w obrębie ruin dawnego miasta, które bardzo klimatem przypominało budowle rodem ze starożytnego Egiptu lub Grecji, to od razu miałem skojarzenie z Indianą Jonesem.

Ukryte przejścia, tajemnicze mechanizmy i sekretne przyciski, które można znaleźć, gdy światło pada pod odpowiednim kątem, tworzą klimat niemalże przerysowany z Poszukiwaczy Zaginionej Arki czy też Królestwa Kryształowej Czaszki.

 

Zresztą, gdy na początku tego roku pojawił się drugi sezon serialu Parszywa Zgraja (Bad Batch), to tam również pojawił się odcinek w podobnym klimacie, gdzie również mieliśmy wątki związane z poszukiwaniem artefaktów i tajemnych przejść, co już wtedy budziło moje skojarzenie z Indianą Jonesem.

 

Czyżby takie były założenia scenarzystów, aby nieco "podgropogowo" podpromować Indianą Jonesa? W końcu te dwie marki (Indiana Jones i Star Wars) moją bardzo silne powiązania.

  

Pierwszy kobiecy serial ze świata Star Wars?

 

Ahsoka jest bez wątpienia serialem (a przynajmniej 2 pierwsze odcinki), gdzie dominują role bohaterów damskich. Nie oceniam czy to dobrze, czy źle - po prostu stwierdzam fakty.

W porównaniu do innych seriali "gwiezdnowojennych" tutaj mamy najwięcej bohaterów kobiecych i to w najbardziej znaczących rolach dla serialu. Oczywiście poza główną bohaterką, również Hera i Sabine dominują na ekranie. Oprócz tego, w obozie antagonistów mamy do czynienia z wyrazistymi postaciami Morgan Elsbeth czy Shin Hati.

Role, które można określić jako "męskie" to postacie droidów. Jedyną, wyrazistą męską postacią jest bez wątpienia Baylan, mroczny Jedi (a nie Sith), mistrz Shin Hati.

 

Do tej pory seriale z uniwersum Star Wars były zorientowane wokół postaci męskich (zwłaszcza seriale aktorskie): Mandalorian, Bobba Fett, Andor czy Kenobi, mimo, że pojawiały się tam także bardzo wyraziste i znaczące postacie kobiece: Cara Dune, Bo Katan, Fennec Shand, Maarva Andor czy Reva.

 

Adaptacja postaci z serialu animowanego do serialu aktorskiego 

 

Chyba największym wyzwaniem dla serialu aktorskiego jest choreografia postaci, które wcześniej pojawiały się w wersji animowanej.

Do tej pory z reguły w świecie Gwiezdnych Wojen mieliśmy do czynienia z przeciwną sytuacją - najbardziej to widać na przykładzie serialu Clone Wars (Wojny Klonów), gdzie w wersji "kreskówkowej" pojawiły się postacie, które znaliśmy wcześniej z filmów (głownie z epizodów I i II sagi). 

 

Pomijając oczywiście The Star Wars Holiday Special, gdzie po raz pierwszy pojawia się Bobba Fett, który jednak występuje tylko w mandaloriańskiej zbroi i nie widzimy jego twarzy, to pierwszym tego typu dużym wyzwaniem była właśnie adaptacja postaci Ahsoki, która pojawiła się najpierw w animowanych Wojnach Klonów, a w postaci aktorskiej "zadebiutowała" w Mandalorianinie, dlatego w swoim "macierzystym" serialu jej pojawienie się nie było niczym nowym.

Inaczej było w wypadku Hery i Sabine - charakteryzacja aktorek, nawiązująca do postaci z kreskówek wywołuje u mnie wrażenie "niedopasowania", zapewne za jakiś czas się przyzwyczaję. Oczywiście, nie oceniam tego negatywnie. Po prostu widok tych postaci, zapamiętanych z Rebeliantów (Hera także pojawiła się w Bad Batch) zapadł gdzieś "w głowie" i za jakiś czas pewnie moja psychika to "zaakceptuje". Mimo wszystko, łatwiej było mi "przełknąć" np. Cada Bane, który w postaci "aktorskiej" pojawił się w Księdze Bobby Fetta, dlatego, że tam grał aktor w masce ucharakteryzowanej pod postać kreskówkową.

 

A co Wy sądzicie o moich spostrzeżeniach i wnioskach?

 

Zapraszam do dyskusji i wyrażania swoich opinii za pośrednictwem komentarzy.

 

Dodaj komentarz »