O wszystkim, co mnie interesuje - blog wielotematyczny.

07.06.2010

Puchar Polski Olsztyn 2010-06-06

Puchar Polski Olsztyn 2010-06-06
Zawody Pucharu Polski w Olsztynie odbyły się na stadionie miejscowego klub piłkarskiego Stomil Olsztyn. Do zawodów przystąpili: Irek Kuraś, Sławek Toczek, Andrzej "Skorpion" Zieleniecki, Robert "Kali" Kalinowski, Piotr "Pietrek" Piechowiak i Artur "Waluś" Walczak.

Kilka minut po 13 zawody rozpoczęły - pierwszą konkurencją był tir o masie 7,5 tony i tutaj w zasadznie nie było niespodzianek - nie od dzisiaj wiadomo, że w tej konkurencji lepiej "być większym", dlatego na końcu stawki znaleźli się Sławek i Pietrek. Konkurencję wygrał Kali, a drugie miejsce zajął Irek.


Kolejną konkurencją był spacer farmera i tutaj najelpsi okazali się Sławek Toczek i Kali, natomiast największymi pechowcami okazali się Waluś i Skorpion. Waluś zerwał odciski i nie doniósł walizek do końca, natomiast Andrzej doniósł walizki do 40 metra i odstawił, dopiero po chwili zorientował się, że nie jest to koniec dystansu, podniósł znowu walizki i popędził do 60 metra - tutaj moje wyjaśnienie: bieżnia była podzielona na 3 kawałki po 20 metrów i spacer farmera na czas odbywał się na dystansie 60 metrów bez nawrotów.


Po dwóch konkurencjach prowadził Kali, któremu mocno po piętach deptał Sławek Toczek.

Następną konkurencją była belka na ilość powtórzeń - tutaj ponownie wygrał Sławek, następni byli Andrzej, Kali i Pietrek, natomiast Irek i Artur asekuracyjnie zaliczyli po 1 powtórzeniu.

Kolejną konkurencją było przenoszenie kegów na czas - tutaj najszybszy okazał się Andrzej, który wyprzedził Sławka, Artura, Pietrka, Kalego i Irka.

 

Po kegach przyszedł czas na yoke-a, gdzie wydaje mi się, że wygrał Sławek, a drugi był Skorpion, ale nie jestem do końca pewien. Pech niestety ponownie dał znać o sobie Walusiowi, któremu yoke-a zsuneła się w trakcie marszu i gdy pod wpływem adrenaliny próbował szybko podnieść yokę z powrotem, żeby kontynuwać marsz odniósł jakąś kontuzję, bo przerwał konkurencję trzymając się za plecy.

 

Ostatnią konkurencją na stadionie był "gumowy koszmar" - jako pierwsza para pojawili się Irek i Waluś.

 

Niestety, kontuzja z yoke-a dała znać o sobie, bowiem Artur zdążył tylko nieco podnieść oponę, żeby ją opuścić, trzymając się za plecy.

 

Najwięcej emocji wzbudził chyba pojedynek Kalego i Pietrka, gdyż szli niemalże "łeb w łeb" i ukończyli konkurencję niemalże w tym samym czasie (nie jestem pewien, ale chyba wygrał Kali).

 

Ostatnią parą byli Sławek i Andrzej i tutaj Sławek w zasadzie od początku miał przewagę, co spowodowało, że wygrał tę konkurencję, drugi był Irek.

 

Ostatecznie ten etap zawodów wygrał Sławek przed Kalim i Skorpionem.

Dodaj komentarz »